Andre Drummonda prowadzi Bulls do pokonania San Antonio Spurs

Chicago Bulls mają przed sobą wyczerpujący tydzień (cztery mecze w ciągu sześciu dni), ale rozpoczęli go z dobrej strony, wygrywając 128-104 z San Antonio Spurs. W pierwszych trzech kwartach Chicago miało dwucyfrową przewagę, ale za każdym razem przeciwnik wracał do gry, a w trzeciej kwarcie nawet wyszedł na prowadzenie i wydawało się, że będzie to kolejna pełna napięcia noc w United Center.

Andre Drummonda
Andre Drummonda prowadzi Bulls do pokonania San Antonio Spurs (Instargram)

Chicago Bulls 128-104 San Antonio Spurs

Jednak w czwartej kwarcie Bulls przejęli kontrolę nad meczem i już nie oglądali się za siebie. W ostatniej kwarcie pokonali San Antonio o 19 punktów i zrobili to w szybkim tempie, pozwalając niektórym zawodnikom z ławki rezerwowych na otrzymanie minut pod koniec meczu.

Prawdziwą gwiazdą okazał się Andre Drummond, który w ciągu 21 minut gry zdobył 21 punktów i 15 zbiórek (12 ofensywnych). Drummond nie spudłował ani jednego rzutu z pola, trafiając dziewięć z dziewięciu, a wszystkie te rzuty trafiały do obręczy. W tym także w czwartej kwarcie, w której dokonał wsadu. Był wszędzie na boisku, od rzucania alley-oopów po zdobywanie punktów z ofensywnych zbiórek. Był to jeden z najlepszych występów Byków z ławki w tym sezonie. W ciągu całego sezonu Drummond nieregularnie otrzymywał minuty, więc może właśnie ta gra jest tym, czego potrzebuje, aby częściej wracać do regularnej rotacji.

DeMar DeRozan miał 19 punktów i pięć asyst przy 8 z 17 rzutów, a LaVine miał 20 punktów i trafił 50 procent rzutów z pola. LaVine miał 20 punktów i trafił 50 procent rzutów z pola. Jego skuteczność w rzutach za trzy punkty nadal spada, trafił tylko jeden z pięciu rzutów z dystansu. W sytuacji, gdy DeMar DeRozan i Zach LaVine mieli problemy przez większość meczu, po dobrej pierwszej kwarcie, to właśnie dwaj centrzy z Chicago przejęli kontrolę nad ofensywą. Gra Drummonda nieco przyćmiła Nikolę Vucevica, który miał kolejny dublet – 22 punkty i 12 zbiórek. Trafił 10 z 18 rzutów z gry, rozdał cztery asysty i dwa bloki.

Najważniejsze jest to, że Chicago odniosło zwycięstwo i mogło dać odpocząć swoim gwiazdom pod koniec meczu, mając na uwadze zbliżający się drugi mecz back to back. Wielka trójka zazwyczaj gra dużo minut, ale Vucevic zagrał tylko 24, a DeMar i Zach odpowiednio 34 i 31.

Pod względem ofensywnym Chicago miało dobrą skuteczność 56,2%, ale miało problemy z rzutami za trzy, oddając tylko 22 próby i trafiając sześć z nich. Problemem były też straty, których Bulls popełnili 13, a na 50 zdobytych punktów zanotowali tylko 27 asyst. Ale na ich korzyść przemawia to, że oddawali rzuty, które były niezbędne, aby wygrać z drużyną, którą powinni pokonać. Dominowali również na boisku, wygrywając walkę o zbiórki 49 do 38.

Drummond nie był jedynym graczem z ławki, który osiągnął podwójną liczbę punktów, ponieważ Coby White kontynuuje swoją imponującą passę z 12 punktami i czterema asystami. Coby White kontynuuje swoją imponującą passę z 12 punktami i 4 asystami. Wygląda na coraz bardziej komfortowego w innych aspektach swojej gry niż tylko strzelanie do kosza. Patrick Williams zdobył 11 punktów w 18 minut, a Ayo Dosunmu miał 10. Każdy Byk, który zagrał w tym meczu, zdobył punkt, w tym Dalen Terry, który w doliczonym czasie gry wykonał wsad.

Spurs, którym brakowało kilku graczy z i tak już wąskiej rotacji, prowadzili dzięki 21 punktom Keldona Johnsona, a debiutant Malaki Branham miał 15 punktów, w tym trzy rzuty z dystansu.

To było solidne zwycięstwo, którego należało się spodziewać, choć niestety w tym sezonie Chicago nie zawsze potrafiło pokonać drużyny, od których było lepsze. Konsekwencja to wciąż problem, który muszą rozwiązać. W tym meczu można było jednak wyciągnąć wiele pozytywów: młodsi gracze nadal robili niewielkie postępy, a ławka rezerwowych odrabiała zaległości.

Zwycięstwo to już trzecia wygrana z rzędu, a drużyna nadal utrzymuje swoją pozycję w wyścigu o wejście do fazy play-in Konferencji Wschodniej. Następne dni będą interesujące, ponieważ Bulls mają jeszcze dwa mecze, a w czwartek upływa termin handlu. Okaże się, co Chicago zrobi w tym terminie, aby ustalić, w jakim kierunku chcą poprowadzić zespół do końca sezonu.

We wtorek wieczorem Bulls jadą do Memphis, gdzie zmierzą się z Grizzlies.

5 / 5. Ocen: 5

Maniak koszykarski od co najmniej dekady, oglądam wszystko, co się da, żeby być na bieżąco. Od kilku lat w redakcji odpowiedzialny za newsy ze świata koszykówki.

Podobne newsy

1 of 41