Anwil wygrywa w hicie z Treflem Sopot

Trefl Sopot nie zdołał uradować kibiców i wygrywać we własnej hali z Anwilem Włocławek. Hitowy pojedynek Energa Basket Ligi zakończył się wynikiem 73:81.

Energa Basket Liga

Hala Stulecia zdobyta przez Anwil

Start meczu należał do Strahinji – jego dwie celne próby dały nam prowadzenie 4:0. Włocławianie na pierwsze trafienie czekali przez 150 sekund. Do połowy kwarty sopocianie utrzymywali się „z przodu”, ale w 6. minucie – po trafieniu spod kosza Sandersa – Anwil doprowadził do remisu 9:9. To nie zdeprymowało podopiecznych Żana Tabaka. Nasi zawodnicy szybko odpowiedzieli serią 6-0 i na premierowy czas zdecydował się Przemysław Frasunkiewicz. Po przerwie przedłużyliśmy naszą passę do jedenastu punktów z rzędu. Popularne „Rottweilery” przełamali impas po jednym celnym wolnym Sandersa, po czym odrobili jeszcze cztery oczka. Ostatnie słowo inauguracyjnej kwarty należało jednak do Andrzeja. Jego przebojowa akcja pozwoliła nam prowadzić 22:14.

Andrzej zakończył pierwszą kwartę, ale także rozpoczął drugą – tym razem nasz rozgrywający przymierzył za trzy i wróciliśmy do jedenastopunktowej przewagi. Finaliści FIBA Europe Cup nie poddawali się. Zespół Przemysława Frasunkiewicza zanotował run 7-0, w związku z czym Żan Tabak poprosił o swoją premierową przerwę. Po trójce Kamila Łączyńskiego goście tracili już tylko oczko. Zły fragment przełamał rzutem zza łuku Andrzej, za trzy trafił też Strahinja, lecz włocławianie szybko odpowiadali i – niestety – po raz pierwszy udało im się wyjść na prowadzenie (35:36). Do końca kwarty drużyny toczyły zaciętą batalię. Ostatnim akcentem pierwszej połowy były rzuty wolne Josipa Sobina. Zawodnik Anwilu wykorzystał jeden z nich, co oznaczało remis 39:39!

Po zmianie stron punktowanie zainaugurowali rywale, a konkretnie Greene, którzy przymierzył za trzy. Anwil w kolejnych minutach utrzymywał prowadzenie, a po akcji „2+1” Sobina oraz kolejnej trójce dobrze nam znanego Phila zbudował najwyższe wówczas prowadzenie – było 43:52. Przerwę wziął Żan Tabak, ale przyjezdni nie zatrzymywali się i powiększali różnicę. Impas dopiero w 28 minucie przerwał Jarek, a to rozpoczęło kolejną serię – tym razem w wykonaniu żółto-czarnych! Do końca trzeciej kwarty punkty zdobywali wyłącznie sopocianie, co pozwoliło nam odrobić osiem oczek. Na 10 minut przed końcem goście prowadzili 60:54.

W czwartą kwartę także lepiej weszły „Rottweilery”. Pięć punktów Petraska, trójka Sandersa i trafienie Greene’a sprawiły, że ponownie Anwil był na +14. W takiej sytuacji o przerwę musiał poprosić trener Tabak. Po wskazówkach chorwackiego szkoleniowca jeszcze raz ruszyliśmy do odrabiania strat. Akcje duetu Strahinja-Michał zbliżyły nas na -5, ale wtedy trójką odpowiedział Greene. Niedługo później trafił też Sobin i włocławianie ponownie mieli dwucyfrową przewagę. Naszą drużynę próbował jeszcze poderwać Zyzio, ale na skuteczną pogoń było już za późno. Anwil udanie zrewanżował się za porażki w pierwszej rundzie Energa Basket Ligi i półfinale Suzuki Pucharu Polski.

Fanom tenisa przypominamy, że w tym tygodniu startuje kolejny turniej z udziałem Igi Świątek. Tym razem Polka wystąpi podczas WTA Madryt 2023.

5 / 5. Ocen: 69

Ogromna wiedza o koszykówce to tylko miły dodatek, jaki posiada ten potężny przeredaktor. W Probasket odpowiedzialny za wszystko, od banowania niedobrych userów po pisanie relacji prosto z USA!

Podobne newsy

1 of 43