Dla kogo Suzuki Puchar Polski 2023?

Od 16 do 19 lutego w Lublinie koszykarze rywalizować będą o zwycięstwo w tegorocznej edycji Suzuki Pucharu Polski. Kto będzie górą?

Dla kogo Suzuki Puchar Polski 2023?
Dla kogo Suzuki Puchar Polski 2023? (fot. Paweł Kołakowski/LegiaKosz.com)

Suzuki Puchar Polski – turniej finałowy 2023

W Lublinie rywalizować będzie osiem najlepszych zespołów Energa Basket Ligi po I rundzie sezonu zasadniczego. Koszykarze Legii walkę o trofeum rozpoczną w czwartek, 16 lutego o godz. 20:30, kiedy to zmierzą się z gospodarzem zmagań, Polskim Cukrem Startem Lublin.

Lublinianie przed rokiem sprawili niemałą niespodziankę, docierając do finału tych rozgrywek. Mało kto właśnie tak typował. Wiadomo, że w tym roku po raz trzeci z rzędu, i zarazem ostatni, będą gospodarzem turnieju, więc podopieczni Artura Gronka będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Legia z kolei będzie chciała przełamać złą passę pucharowych występów – od 2018 roku jeszcze ani razu nie udało się stołecznej drużynie pokonać pierwszego rywala w turnieju finałowym. 

Start w rozgrywkach Energa Basket Ligi obecnie zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli z bilansem 7-12. Lublinianie fatalnie radzą sobie na wyjazdach, gdzie wygrali tylko jedno z dziesięciu rozegranych meczów. Zdecydowanie lepiej wyglądają ich występy w hali Globus – tu zaliczyli sześć wygranych i tylko trzy porażki. Na własnym parkiecie pokonali m.in. Trefl Sopot, Stal oraz King – zespoły ze ścisłej czołówki. W ostatnich spotkaniach wygrali domowe spotkanie z Arką, a następnie przegrali, po bardzo zaciętym meczu w wyjazdowym spotkaniu ze Stalą Ostrów. Start w obecnym sezonie występuje również w rozgrywkach ENBL, w których radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Po sześciu seriach gier, lublinianie prowadzą w grupie A z bilansem 5-1. W ćwierćfinale tych rozgrywek zagrają (mecz i rewanż) z Ironi Ness Ziona.

Trener Startu, Artur Gronek na początku stycznia postanowił pożegnać się z dwoma swoimi zawodnikami. Sporą niespodzianką była decyzja o zakończeniu współpracy z najlepszym strzelcem zespołu, Sherronem Dorsey-Walkerem, który zdobywał średnio 17 punktów na mecz. Trener nie był zadowolony z jego roli na boisku (nie był liderem zespołu), a w jego miejsce szybko sprowadzono innego gracza. Sam zawodnik na pewno nie stracił finansowo – został wykupiony przez Sigortam.Net ITU Basket z zaplecza tureckiej ekstraklasy. – Sherron zawsze starał się robić wszystko na maksa, tylko dla mnie – ten maks – nie był wystarczający – wyjaśniał przyczyny rozstania Artur Gronek. Zespół z Lublina opuścił również estoński śrokowy, Kregor Hermet.

Na początku stycznia do Startu trafił znany z występów w EBL w sezonie 2018/19 (grał wówczas w Zastalu), amerykański rzucający, Gabe DeVoe. W ostatnich latach gracz ten występował w Alytusie Wolves, Budivelnyku Kijów, Assigeco Piacenzie i we francuskim Fos Provence Basket – w barwach tego klubu w obecnym sezonie notował średnio 8,8 pkt i 2,9 asysty. W Lublinie jego statystyki są zdecydowanie lepsze – w ciągu 31 minut zdobywa 16,2 pkt. (przy słabej skuteczności za 3), zalicza 5,8 zbiórki, 5,5 asysty i wymusza aż 7,2 przewinienia.

Parę tygodni wcześniej, na początku grudnia zeszłego roku, Start zakontraktował Troya Barniesa – amerykańskiego silnego skrzydłowego, który występował m.in. w Turcji, Finlandii, na Łotwie, Węgrzech i Litwie. Ostatnio grał w KK Parna, gdzie w lidze estońsko-łotewskiej zaliczał 11,6 pkt. i 4,6 zbiórki, a także zaliczył kilka występów w FIBA Europe Cup. Na razie jego rola w Starcie jest bardziej drugoplanowa – grywa średnio 15,5 min., zdobywając 3,8 pkt. na mecz.

Melvin zawodnikiem numer jeden

Najważniejszą postacią Startu wydaje się Cleveland Melvin, który doskonale czuje się na polskich parkietach. Skrzydłowy po występach w Dąbrowie Górniczej i Szczecinie, tym razem bardzo solidnie prezentuje się w zespole Startu, dla którego zdobywa 14,9 pkt. i 5,9 zbiórki. Grę lublinian prowadzi przede wszystkim (śr. 31 min.) Dayshon Hassan Smith – zdobywający 14 pkt. i notując 4,4 asysty. W strefie podkoszowej najważniejszym graczem jest Klavs Cavars, dla którego to drugi sezon na parkietach Energa Basket Ligi. Łotysz zdobywa 11,8 pkt. i 7,9 zbiórki. Pod koszem pomaga mu przede wszystkim Roman Szymański, który zdecydowanie lepiej spisuje się w obronie aniżeli pod koszem rywala. Kapitanem Startu jest Mateusz Dziemba, mogący grać na pozycjach 2-3, który walczy o każdą piłkę, potrafi rzucać z dystansu i półdystansu, a w obecnym sezonie największe problemy ma ze skutecznością rzutów wolnych. 

W obecnym sezonie Legia wygrała dość wysoko w Lublinie (103:76) – Start miał w tamtym spotkaniu problemy kadrowe, szczególnie w strefie podkoszowej. Zresztą legionistom hala Globus leży wyjątkowo – wygrali tam pięć ostatnich meczów. Biorąc pod uwagę wszystkie mecze ze Startem – Legia wygrała 8 ostatnich spotkań z tym przeciwnikiem. Ostatnia wygrana lublinian z Legią miała miejsce w styczniu 2018 roku.

Zwycięzca czwartkowego meczu awansuje do sobotniego półfinału, w którym o godzinie 15:00 zagra z Kingiem Szczecin lub Spójnią Stargard. Legia w obecnej formule Suzuki Pucharu Polski jeszcze nie awansowała do półfinału. Z kolei w całej historii stołeczny klub raz zdobył to trofeum, a miało to miejsce w 1970 roku. 

Początek czwartkowego meczu ćwierćfinałowego zaplanowano na godzinę 20:30. Transmisję zobaczyć będzie można w Polsacie Sport Extra. 

4.8 / 5. Ocen: 59

Ogromna wiedza o koszykówce to tylko miły dodatek, jaki posiada ten potężny przeredaktor. W Probasket odpowiedzialny za wszystko, od banowania niedobrych userów po pisanie relacji prosto z USA!

Podobne newsy

1 of 41